Trudno puszczać wyobrażenia, które przeradzają się w oczekiwania.

Pewna mądra kobieta, powiedziała mi przed wakacjami:
„ Myślę, że gdybym nauczyła się bardziej przyjmować To Co Już Jest zamiast toczyć z tym walkę, wyobrażając sobie, że powinno być inaczej, byłabym bardziej zadowolona z życia.”
A nasza rozmowa wtedy była o tym, że niektórzy z nas, mają taki wyobrażeniowy sposób patrzenia na życie.
Snują fantazje o dobrym i przyjemnym życiu , widzą w swoich głowach sceny jak z filmów, których są bohaterami oni i ich bliscy i to zabiera ich z tego co realnie się dzieje, bo automatycznie pojawia się porównanie z tym wyobrażeniem co mogłoby być lepiej i zadowolenie ulatuje ekspresowo, a pojawia się niezadowolenie.
Osobom, które tak działają, jest naprawdę trudno poczuć zadowolenie i satysfakcję z tego co mają w życiu.
Soczewka jest ustawiona na to co się różni zamiast na to co już jest i z czego można czerpać zadowolenie i być za to wdzięcznym.
Trochę jak w tych zagadkach z dwoma obrazami obok siebie i poleceniem: znajdź różnicę !
Rzeczywistość nigdy nie da rady wyobrażeniom, zwłaszcza jak ktoś ma pięknie rozwiniętą wyobraźnię.
Gdy jechaliśmy na urlop nad Morze Bałtyckie, to wszyscy nam życzyli pogody.
Nie muszę chyba tłumaczyć, że to nie jest kategoria, która się kieruje przy wyborze miejsca na urlop skoro mam taki kierunek ????.
Nasze auto zwykle jest załadowane po sufit, bo bierzemy rzeczy do pływania, do wędrowania, do jazdy na rowerach by mieć wybór aktywności niezależnie od pogody.
Bierzemy też książki i tablety, bo nie zawsze jest ochota na sport.
No, ale co do wyobrażeń kontra rzeczywistość.
Gdy zamiast na pięknej leśnej trasie wylądowaliśmy w wietrzny dzień najpierw na piaszczystej drodze, która falowała od rozjeżdżania jej przez auta, a później na asfalcie i parę kilometrów jechaliśmy w towarzystwie samochodów, które nas mijały, a droga była pod wiatr, więc głównie skupiałam się na tym by zbierać siłę do pedałowania i dojechać na miejsce, to klęłam jak szewc.
Wiem dokładnie z jakim wyobrażeniem w mojej głowie porównywałam to co jest i męczyłam się okrutnie nie tylko z powodu realnego wysiłku, ale również z powodu, że jest tak bardzo inaczej niż miało być.
Byłam wkurzona i niezadowolona, bo przecież w mojej głowie mieliśmy jechać 30 km pięknym lasem, mijając wrzosy i cudne mokradła, a na koniec z satysfakcją uśmiechać się do siebie, jaki super plan wymyśliliśmy.
Jak z obrazka, co?
Było kilka powodów do satysfakcji i zadowolenia, ale nie przebiły się.
Różnica była zbyt wielka by docenić to co jest.
No i tych przykładów zderzeń jest oczywiście więcej.
Szczególnie trudne to te o relacjach.
Dzieci, które nie są tak szczęśliwe z tego co mają/ dostają od nas, jak to sobie wyobrażaliśmy w głowie np: hotel z basenem a oni się nudzą.
I już jest frustracja na wyciągnięcie ręki i pretensje, że niewdzięczne dzieciory itd.
Partner/ partnerka, którzy wyłapują wszystkie różnice i nie mogą się ucieszyć ze wspólnego czasu, bo próbują walczyć z tym co jest, a miało być inaczej np:
????on nie ma tyle ochoty i energii do zwiedzania, a ona przecież ma już zaplanowane atrakcje i widzi w myślach wszystkie zdjęcia jakie sobie tam zrobią, więc czemu On Jej To Robi i woli codziennie sprawdzać na co mają ochotę oboje zamiast iść za nią.
????????‍♂️ on by mógł z wody nie wychodzić i mnożyć pomysły na aktywny wypoczynek i tak sobie to właśnie wyobrażał, że oni będą w tym razem, a ona będzie tak samo zadowolona jak on.
Tymczasem ona chce poleżeć na kocu, poczytać książkę i co drugi dzień zrobić coś na sportowo.
On jest rozgoryczony, ona czuje się winna i jest też wkurzona, bo przecież on jej nie pytał czy ona chce tak spędzić wakacje, więc czemu ma to robić, dla niego ?
Może coś z tego przypomina Ci coś co sam/ sama przeżywasz.
Moim zdaniem naprawdę trudno puszczać wyobrażenia, które przeradzają się w oczekiwania.
Gdybyśmy je zostawiali sobie tylko jako fantazje, to przecież nie stałyby się źródłem cierpienia, prawda?
Mi zależy teraz bardzo na praktykowaniu większego zadowolenia z życia, które mam, zamiast podsycania niezadowolenia zestawiając go z życiem, które wyobraziłam sobie, że mogę mieć.
Pomaga mi obecnie wyłapywanie tych momentów, gdy zestawiam rzeczywistość z fantazją, która stała się już oczekiwaniem.
Zatrzymuję się wtedy i myślę o tym co teraz jest, rozglądam się w tym miejscu i sprawdzam czego tak naprawdę mi brakuje, może faktycznie jestem z jakąś silnie niezaspokojoną potrzebą, którą powinnam się zająć, może też jest coś co mogłabym już docenić, nie zmieniając tego co jest?
Fantazja jest piękna, gdy pozostaje wolna od oczekiwań.
Życzę nam stanowczego ruchu w stronę zadowolenia z życia, które każdy z nas ma i czułego puszczania wyobrażeń.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *