Działanie bywa wyczerpujące, jednak bycie niejednokrotnie okazuje się większym wyzwaniem niż robienie wszystkiego.
„ Bycie wymaga zaakceptowania samej siebie, pozostania wewnątrz siebie i powstrzymania się od udawadniania swojej wartości poprzez działanie.
Jest to dyscyplina, za którą świat zewnętrzny nie przyznaje żadnego poklasku; bycie kwestionuje produkowanie dla samej produkcji.
Z punktu widzenia polityki i ekonomii bycie nie ma wartości, a jednak w jego prostym przekazie kryje się mądrości.
Jeżeli mogę zaakceptować samą siebie taką, jaka jestem, i jeżeli jestem w harmonii z tym, co mnie otacza, nie mam potrzeby produkować, promować lub zanieczyszczać, żeby być szczęśliwą.
Bycie nie jest też pasywne; wymaga skupionej uwagi.”
Działanie nie jest mi obce, kiedyś zawodowo trenowałam zapychania sobie grafiku zadań, aby udowodnić swoją przedsiębiorczość i niepowtarzalność.
O nim wiem nieco więcej niż kiedyś , ale wciąż mam trudność z tym, aby uznać, że moja wartość nie jest mierzona w działaniu.
Gdy prowadzę warsztaty z kobietami często pojawia się temat produktywności, bycia dla innych, siły i odwagi.
Kobiety potrafią łączyć wiele ról i dokonywać wielkich rzeczy i jednocześnie mają w sobie wielką tęsknotę za powolnością , za zagłębieniem się w to co czują wewnętrznie.
Żyjemy w czasach, gdy robić oznacza być.
Nic więc dziwnego, że dla wielu kobiet spowolnienie lub zatrzymanie działania na rzecz bycia, wsłuchania się w siebie może się wydawać przerażające lub wręcz niemożliwe.
„Kiedy kobieta przestaje działać, musi nauczyć się , w jaki sposób po prostu być.
Bycie nie jest luksusem; jest dyscypliną.
Bohaterka musi uważnie słuchać swojego prawdziwego wewnętrznego głosu.
Oznacza to uciszenie innych głosów, lękliwie powtarzających, co powinna zrobić.
Musi być gotowa na to, by wytrzymać w napięciu, aż wyłoni się nowa forma.”
Maureen Murdock „Podróż bohaterki”
Są chwile, gdy mój brak chęci do działania podoba mi się i wywołuje niepokój jednocześnie.
Co mnie niepokoi?
Myśli o tym jak zostanę przyjęta.
Wiele kobiet zadaje sobie pytanie:
Czy mogę nie robić różnych rzeczy, do których przyzwyczaiłam otoczenie i nadal być dla nich ważna?
albo:
Kim jestem, gdy NIE ROBIĘ NICZEGO?
Czasem boimy się to sprawdzić.
Sama myśl o zaprzestaniu działania, może wywołać napięcie.
I tu pojawiają się kolejne pytania:
Czym jest wytrzymywanie napięcia ? Jak pomieścić napięciu i nie wejść w działanie ?
O ludzie ! To często odległy ląd dla mnie! bardzo bym chciała już to umieć, ale najwyraźniej potrzebuję dłuższej praktyki.
Pielęgnuje troskliwie każde doświadczenie bycia.
Przestaję mieć do siebie złość o to, że nie potrafię raz na zawsze uznać, że gdy robię tyle ile naprawdę chcę to wystarczy.
Zauważam, że sięganie po bycie zamiast robienia, pomaga mi spotkać się z moją kobiecością.
Dzięki byciu mogę późnij wybierać w zgodzie ze sobą zamiast dokonywać jedynie „właściwych wyborów” akceptowanych przez bliższe i dalsze otoczenie.
A jak na Ciebie wpływa bycie?