Poranek nie należał do łatwych.
Ze strony dzieci:
- “Nie !” dla przedszkola.
- “Nie ! “ dla śniadania.
- “Nie !“ dla ubierania się.
- “Nie ! ” dla wyjścia z domu.
Z mojej strony:
- “Nie ! ” dla spóźnienia się na spotkanie.
- “Nie !” dla ubierania na siłę.
- “Nie !” dla zostania z chłopcami w domu.
Pogadaliśmy o tym na co nie ma mojej i ich zgody.
Ustaliliśmy, że po śniadaniu wychodzimy bez dodatkowego gadania oraz, że odbieram ich wcześniej z przedszkola i jedziemy do ZOO.
Zanim ruszyłam po chłopców spod domu, zaczęło padać.
Kalosze, kombinezony na zmianę, dodatkowe skarpetki i rękawiczki, wszystko spakowałam do auta i ruszyłam po dzieci.
W przedszkolu entuzjazm chłopców, niepewność Pań co do zasadności pomysłu, biorąc pod uwagę pogodę i moje zwątpienie czy się nie skończy awanturą w ZOO z hasłem przewodnim: “MAAAMOO ! ZIMNO MI JEST!”
Pojechaliśmy.
ZOO zamknęli 7 minut przed naszym przyjazdem.
Pewne słowo na “K” bardzo mocno wybrzmiało w mojej głowie.
Przypomniałam sobie, że po przeciwnej stronie ulicy, na miejscu dawnego lunaparku stworzono wielki plac zabaw, zaproponowałam byśmy się tam udali.
Chłopaki w drodze do celu , ochoczo łapali za patyki i szukali zasp do rozwalania i kawałków lodu do roztrzaskiwania na ścieżce.
Sama droga już była sporą frajdą.
Pierwszy zestaw rękawiczek został przemoczony, na co jedynie ja zwróciłam uwagę .
Plac zabaw w dużej części stał we wodzie, co dodatkowo rozochociło moich synów.
Na wielkim terenie byliśmy my i kilkoro nastolatków, którzy doskonale bawili się wpadając w błotny poślizg.
Chłopcy bite dwie godziny latali po kałużach, wspinali się ściankach i wieszali na linach oraz zjeżdżali na tyrolce lądując przy tym w błocie.
Widziałam ich czystą radość.
W ich działaniu była swoboda i entuzjazm, to mi wystarczyło by im w tym działaniu nie przeszkadzać.
Wróciliśmy zadowoleni do domu.
I tak sobie teraz myślę, że chyba udało mi się dzisiaj być blisko tego o czym pisze Andre Stern w “Zabawie”:
“Odrzucenie panujących trendów i powrót do zasadniczych wartości zaczyna się od postawy wobec dziecka. Mniej często oznacza bardziej.
Mniej ironii
Mniej gotowych materiałów edukacyjnych.
Mniej rzeczy “ dostosowanych do wieku dziecka” oraz “wstępnie przygotowanych”
Mniej dobrych chęci.
Więcej autentyczności.
Więcej wspólnoty.
Więcej uczciwości.
Więcej zaufania.”
To był dobry dzień.