A królik słuchał…

A królik słuchał…

Książka o tym jak ważne jest bycie obok, gdy ktoś przeżywa coś trudnego dla siebie, leżała u nas rok na półce i najwyraźniej czekała na ten właściwy czas.

Taylor czyli bohater książki “ A królik słuchał” autorstwa Cori Doerrfeld,  to mały chłopiec, który pewnego dnia postanowił coś zbudować.

 

Stworzył niesamowitą budowlę, z której był bardzo dumny. Widać to było po jego wyprostowanym ciele, rękach, którym podparł się na bokach, zarumienionych policzkach i szerokim uśmiechu na twarzy. Taylor na ilustracji prezentuje się jak prawdziwy bohater.

 

 

Niestety, zupełnie niespodziewanie, dzieło Taylora zostaje zburzone przez ptaki, a chłopiec z przerażeniem patrzy na zawaloną konstrukcję.

 

 

Ten fragment książki, moi synowie przeżywają (czytamy na dobranoc od kilku dni) na różne sposoby.

Sześciolatek krzyczy: Okropne ptaszyska , sio stąd!

Ośmiolatek zasmucony mówi: Biedny Taylor, tak się napracował, chce mu się płakać 🙁

W takich chwilach, staram się dłużej z nimi pobyć w rozmowie o tym, co czują, gdy ktoś/ coś psuje ich wspaniałe dzieła ?

Dalsza część przygód Taylora, to jego spotkania z różnymi zwierzętami, które przychodzą do chłopca z pomysłami na to jak mu pomóc.

Myślę, że każdy rodzic, znajdzie swojego reprezentanta wśród gromady, którą tworzą:  słoń, hiena, niedźwiedź, kurczak, struś, kangur, wąż oraz królik.

Chciałabym powiedzieć , że mój sposób reagowania na emocje dziecka jest najbliższy królikowi, który:

“…podchodził bliżej, bliżej, aż Taylor poczuł jego ciepłe ciało. Siedzieli w ciszy, aż Taylor powiedział: – Proszę zostań ze mną.  A królik słuchał. “

Muszę wam powiedzieć, że moje młodszego synka bardzo porusza ilustracja, na której ciało królika przylega do chłopca. Wczoraj gdy czytaliśmy, wtulił się we mnie i powiedział że króliki są bardzo mądre.

Zgadzam się z nim.

Prawda jest  taka, że muszę się jeszcze wiele nauczyć od królika, by być mamą , która słucha i trwa przy dziecku, które przeżywa to co je spotkało na swój sposób.

Królik nie odszedł, gdy chłopiec nic nie mówił, został wtedy gdy Taylor krzyczał i płakał oraz gdy groził co zrobi innym. Trwał przy chłopcu, aż ten poczuł się lepiej.

Widzę, że potrafię czasem króliczo towarzyszyć :), ale często zachowuje się jak hiena i proponuje by coś obśmiać, albo jak  słoń, który gwarantuje swoją pomoc w rozwiązaniu problemu, tylko potrzebuje dokładnej informacji “ jak to było?”

Na okładce książki jest takie zdanie: „Czasem uścisk znaczy więcej niż słowa.” 

Chwilami trudno mi uwierzyć, jak bardzo jest to prawdziwe.

“A królik słuchał” to książka dla wszystkich, małych i dużych, którzy potrzebują być ze swoimi emocjami w odpowiednim towarzystwie, by w swoim czasie z nową energią wrócić do działania.

Szczerze polecam i życzę każdemu z nas przynajmniej jednego królika, który słucha.

 

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *